Serce z pudełka - więcej organów do przeszczepów, więcej udanych transplantacji

Lekarze pobrali  ''martwe'' serce i umieścili je w specjalnym urządzeniu, imitującym warunki jakie panują w żywym organizmie, w którym było ogrzewane i zaopatrywane w odżywczy płyn zmniejszający uszkodzenie tkanek. Umożliwiło to  powrót czynności serca. Technika ta zwana jest ''heart-in-a-box'' (serce w pudełku). Pozwala ona dodatkowo śledzić parametry pracy serca i ocenić jego przydatność do przeszczepu.

Dotychczas stosowana procedura przewiduje pobranie serca przeznaczonego do przeszczepu wyłącznie od pacjentów, u których stwierdzono śmierć mózgu, ale krążenie jest zachowane. Następnie pobrany organ umieszcza się w pojemniku z lodem, gdzie może przetrwać ok. 4 godzin. Australijczykom udało się "ożywić" serce, które przestało bić w ciele dawcy na ok. 20 minut przez pobraniem. Poszukiwania metody na utrzymanie serca przy życiu poza organizmem dawcy trwały dwie dekady.

W historii medycyny pierwsze przeszczepy serca były właśnie przeszczepami "martwych" serc. Dokonywano ich w latach 60. XX wieku i były możliwe, ponieważ dawca i biorca znajdowali się w tej samej placówce, w sąsiednich salach. Dziś trudno o taką sytuację – organy muszą być transportowane do biorcy.

Zdaniem ekspertów nowa metoda może znacznie zwiększyć liczbę organów do przeszczepów, a więc i liczbę udanych transplantacji.